środa, 22 lutego 2012

Takie tam...

Ewci zbrakło kordonka wiec sobie uszyła pokrowce na krzesła, nie ma to jak zająć czymś ręce hehe.
Dostałam od Ewy wzory więc i mnie naszło, to chyba się udziela jakoś telepatycznie. Jako że jestem początkująca we frywolitkach to tak delikatnie zabrałam się za serwetkę wg wzoru. Oczywiście na wstępie rąbnęłam się i nie zrobiłam pikotka, ale odwrotu nie było więc dłubałam dalej. Jest w tym tez jakaś korzyść, brak pikotka zawęził pole działania co w moim przypadku skróci czas pracy i nie zniechęci do dalszego dłubania :D Stanęło na tym że mam dwie napoczęte serwetki :p Oj coś czuję że będzie ich więcej.

Hurra przyszły barwniki , teraz to się będzie działo. Na razie mam niebieskie palce i nie mogę ich domyć :D :D :D

3 komentarze:

Agata pisze...

Szalona kobita :-)))

efkaraj pisze...

Noooo, wreszcie jestem:)
Jak znam życie, do wiosny będziesz miała całą masę frywolitek :)))))

Emka pisze...

Żeby tak jeszcze można było wydłużyć godziny, dni były by dłuższe :)