Zacznę od końca, dostałam miły prezent od Weronkaa84 , Weroniko bardzo ci dziękuję, rożek z kwiatami jest śliczny, a i słodkości pyszne :D Tak więc niespodziewanie byłam 200 obserwatorem Weroniki bloga i przy tym szczęściarą bo dostałam niespodziankę w pięknych kolorach:D Powiem Wam że te różyczki sa tak dopracowane że w pierwszej chwili zapomniałam że są z papieru :) Rewelacja !
Wstawiam fotki :D
Lucy ogromnie dziękuję. Z pytaniami się wstrzymam, a w wolnej chwili podam wyróżnienie dalej:)
Na koniec powiem wam że oszalałam , tak, tak dokładnie o s z a l a ł a m.
Jest to u mnie niebezpieczna sprawa. Weszłam na stronę sklepu internetowego z mulinami i się zaczęło , kolorów tyle w całej pasmanterii nie widziałam, cena niższa niż w sklepie stacjonarnym więc pozaznaczałam tylko kolory ziemi od bieli przez szarości do brązów, miedzi... zieleni? ;)
Policzyłam i wyszło 129 kolorów *.*Upsss
Czekam na mulinę z niecierpliwością by pobawić się w układanie kolorami ;p
***
No i deser- radość dla nosa hehe . O co chodzi? a no o to że jest już wiosna. Nie chodzi mi zupełnie o zapachy z dworu, bo tam jest jeszcze koszmarna woń rozpacianych .... wiecie czego, ale o zapach figi. Mam ją już ponad 2 lata, kot w tym roku ją zeżarł doszczętnie, został goły kikut i to jej chyba pomogło ożyć na nowo. Trzymam ją pod kloszem z butelki dla bezpieczeństwa. Dziś postanowiłam jednak dać jej pooddychać, zdjęłam klosz i powąchałam listki, czuć je mmm.... zielskiem :D
Właśnie ten zapach wydał mi się taki wspaniały, normalnie euforia, stęskniłam się za zapachem wiosny i lata i mam go pod kloszem :D
To mój figulec z nowymi listkami:)
Jest to u mnie niebezpieczna sprawa. Weszłam na stronę sklepu internetowego z mulinami i się zaczęło , kolorów tyle w całej pasmanterii nie widziałam, cena niższa niż w sklepie stacjonarnym więc pozaznaczałam tylko kolory ziemi od bieli przez szarości do brązów, miedzi... zieleni? ;)
Policzyłam i wyszło 129 kolorów *.*Upsss
Czekam na mulinę z niecierpliwością by pobawić się w układanie kolorami ;p
***
No i deser- radość dla nosa hehe . O co chodzi? a no o to że jest już wiosna. Nie chodzi mi zupełnie o zapachy z dworu, bo tam jest jeszcze koszmarna woń rozpacianych .... wiecie czego, ale o zapach figi. Mam ją już ponad 2 lata, kot w tym roku ją zeżarł doszczętnie, został goły kikut i to jej chyba pomogło ożyć na nowo. Trzymam ją pod kloszem z butelki dla bezpieczeństwa. Dziś postanowiłam jednak dać jej pooddychać, zdjęłam klosz i powąchałam listki, czuć je mmm.... zielskiem :D
Właśnie ten zapach wydał mi się taki wspaniały, normalnie euforia, stęskniłam się za zapachem wiosny i lata i mam go pod kloszem :D
To mój figulec z nowymi listkami:)
6 komentarzy:
Szczesciara! Weronka cudne rzeczy robi!
A i widze spore zmiany na blogu:D Jasniej i radosniej:) Wiosennie!
Tralala :D
Paula musiałam zrobić zmiany bo po pierwsze ze względu na oczy, a po drugie już mam dość ciemnicy zimowej :)
Uff, kamień z serca, ciesze się bardzo, że upominek Ci się spodobał i że dotarł do Ciebie w jednym kawałku:)
Piękny upominek, na czasie - taki wiosenny :))
Jak każdy upominek ,przede wszystkim bardzo miły a jak do tego piękny to oczy się same śmieją:)
Prześlij komentarz