poniedziałek, 17 grudnia 2012

Papierowa wiklina po raz pierwszy;)

Zarzekałam się że nie ruszę, jednak chcąc zająć młodego, narobiłam rureczek. Przygotowałam podstawę i zaczęłam, potem oddałam młodemu a ten uznał że to jest za trudne.  Hmmm... za trudne ? i miał rację, to jest trudne. Żeby wyszło równo umęczyłam się , ale i tak jestem zadowolona. Nie wiem czy się jeszcze skuszę na koszyczki ale fajnie by wyglądały w łazience :D



7 komentarzy:

Unknown pisze...

Piekny koszyczek i potwierdzam, ze jest to trudne i wymaga cierpliwosci:)

Emka pisze...

Tak w pośpiechu na bank nie wyjdzie :)Póki co przed świętami sobie odpuszczam :)

Lucy pisze...

Marzenko żeby było łatwiej uzyskać wymarzony kształt można koszyk upleść na czymś np na misce , potem ją wyjąć a koszyczek zostanie
A Twój jest piękny ...

Emka pisze...

Lucy tak właśnie zrobiłam, dobrze że to była taka metalowa puszka wzorcem , bo gdyby to była średnica talerza był by kłopot. Nie wiem jak to trzeba robić żeby od ręki wychodziło równo i prosto. No nic pierwsze koty za płoty, a mówiłam przecież że nie zrobię hehe :D

Unknown pisze...

Jak na pierwszy koszyk jest super.

Emka pisze...

Dziękuję Izza, mocno się starałam żeby mieć co pokazać hehe.

perelka111 pisze...

piekny koszyczek:))