Kominek jest skończony ale pozostało do przemyślenia malować czy nie, taki surowy też mi sie podoba. Ostatecznie może kiedyś zostanie pobielony.
Zaczęło się od metalowej skrzynki elektrycznej, która stanowi bezpieczną i niepalną komorę.
Sam w sobie działał, ale jakoś jego wielkość nie była powalająca, w końcu jak siedzieć to przy kominku a nie jakimś "czymś" ze świeczką ;)
W związku z tym że mam kotki to w oknach jest metalowa siatka. Była bo zazwyczaj na jesieni zdejmuję :) Jak już byłam w posiadaniu siatki wpadłam na pomysł powiększenia kominka i nadania mu konkretnego kształtu.
Następnie jeszcze w trybie weny pokryłam stelaż tynkiem.
I na tym stanęło aż do niedawna :) Dałam jeszcze jedną warstwę tynku, trochę wygładziłam , bo nie zależy mi na perfekcyjnie gładkich ściankach i doszłam do wniosku że teraz jestem zadowolona z efektu.
Ścianki wewnątrz wyłożyłam folią aluminiową żeby świece nie okopciły wnętrza zanim cos wymyślę.
Zdjęcia nie oddają uroku, ale na prawdę wygląda fajnie i nadaje klimacik :)
Ciężki jest jak diabli, ale przynajmniej jest pewność że się nie wywróci i nie spali chałupa ;)
7 komentarzy:
Ci powiem Emciu tak,jest boski i wielki i się zakochałam i nic bym z nim nie robiła;)Noo wywaliłaś mnie z butów;))
Emka, no jesteś niesamowita !!! Zbieram szczękę z podłogi !!!
Kominek jest boski :-)
To dopiero pomysl!!! Ngdy bym na to nie wpadla :D Genialne!!
Rewelacyjny :) Gratuluję pomysłowości.
Świetny pomysł! Ależ pomysłowa jesteś!!
Dzięki za miłe słowa :D
KOminek pierwsza klasa... Podziwiam za pomysł i efekt końcowy :)
Prześlij komentarz